Gabriel, 42 lata, Katowice, zachorował latem 2009 r.
pobyt w szpitalu- 4 tygodnie
leczenie – immunoglobulina
stan zaawansowania – najbardziej porażone były nerwy twarzy. Zupełnybrak ruchomości gałek ocznych, twarz była dosłownie maską, powieki nie domykałysię,pojawiły się problemy z mową
poprawa – po 7 dniach podawania immunoglobuliny choroba się zatrzymała
stan obecny – podwójne widzenie ustąpiło dopiero niedawno
Zespół Millera-Fishera (odmiana ZGB) to choroba, któradotknęła mnie w wieku 42 lat. Latem, w przeddzień zaplanowanego urlopu wstałemz objawami podwójnego widzenia, myślałem, że to chwilowe, niestety w ciągukolejnych 2 godzin pojawiły się problemy z utrzymaniem równowagi.
Jeszcze tego samego dnia zgłosiłem się do CentralnegoSzpitala Klinicznego w Katowicach-Ligocie, gdzie po konsultacji lekarskiejtrafiłem na Oddział Neurologiczny Wieku Podeszłego. Po upływie kilkunastugodzin nie potrafiłem już chodzić. Miałem wykonane niezbędne badania tj. tomografkomputerowy, EMG, rezonans magnetyczny i punkcje kręgosłupa (pobranie płynumózgowo-rdzeniowego). Lekarze bardzo szybko postawili trafną diagnozę,jednocześnie uświadamiając mi z jaką chorobą mam do czynienia, że postępuje onaw piorunującym tempie, natomiast proces odwrotny jest bardzo długi, wymagającydużo cierpliwości. Podejście lekarzy było profesjonalne i przy tym bardzoludzkie. Często z ich strony słyszałem budujące słowa, że rokowania są dobre ipraktycznie 100% szanse na pełne wyzdrowienie.
Miałem silne bóle głowy oraz mięśni całego ciała, drętwieniedłoni i stóp, nie mogłem utrzymać łyżki czy też umyć zębów. W moim przypadkunajbardziej porażone były nerwy twarzy. Zupełny brak ruchomości gałek ocznych,twarz była dosłownie maską, powieki nie domykały się, nie potrafiłem marszczyćczoła, mrużyć oczu, uśmiechać się jak również pojawiły się problemy z mową.Cały czas byłem monitorowany. Uchroniłem się przed podawaniem posiłków przezsondę oraz respiratorem lecz mimo wszystko mój stan zdrowia był na tylepoważny, iż w pełni byłem uzależniony od innych osób.
Było bardzo ciężko, również psychicznie, natomiast dziękiwsparciu rodziny i wspaniałej opiece całego personelu w/w oddziału przetrwałem to,co wydawało się wtedy niemożliwe.
W 6 dobie od pojawienia się pierwszych objawów choroby miałempodaną immunoglobulinę, dzięki której następuje powolne odbudowywanie sięosłonek mielinowych nerwów, a także całego układu odpornościowego (należyzaznaczyć, że istotnym elementem w podaniu leku jest-czas). Mniej więcej po 7dniach od momentu podania leku mogłem stwierdzić, iż choroba nie postępowaładalej.
Miałem wiele szczęścia, gdyż już po trzech tygodniachwstałem z łóżka. Oczywiście nie było to normalne i samodzielne chodzenie, krokpo kroku przy pomocy rehabilitantów. Uczyłem się na nowo utrzymywać równowagę,niestety koordynacja ruchowa nadal była bardzo zachwiana.
Po 4 tygodniach wyszedłem ze szpitala ze świadomością, iżpowrót do pełnej sprawności to nie tygodnie lecz miesiące. Niełatwy okreszmierzenia się z rzeczywistością wykorzystałem na rehabilitację nóg i twarzy,staram się być w ciągłym ruchu, ćwiczę we własnym zakresie
i często chodzę na spacery.
Co do kwestii wzroku, podwójne widzenie zaczęło stopniowoustępować po ok.4 miesiącach, obecnie mija 5 miesiąc od zachorowania, swój stanzdrowia oceniam jako całkiem niezły.
Wszystkim chorym życzę wytrwałości i optymizmu w dążeniu docelu.
Gabriel Kaczorowski
Katowice, grudzień 2009
Za każdym razem jak czytam historię osoby która była chora ,to mnie ściska, wielu ludzi w ogóle nie wie ze taka choroba jest.Tez nikt nie wie ile trzeba czasu i samo zaparcia żeby z tego wyjść i żyć w miarę normalnie,i też niewiele osób wie że i ta choroba zabija.Pozdrawiam .
PolubieniePolubienie
To fakt, niewiele osób zdaje sobie sprawę, że przechodzone przeziębienie czy grypa mogą prowadzić do takich komplikacji …Bardzo mi miło Ewo, że widzę Cię tu prawie codziennie 🙂 Dziękuję
PolubieniePolubienie