W piątkowe popołudnie dotarłam do Biblioteki Miejskiej w Nowej Soli. Dawno nie widziałam tak pięknej biblioteki. Szkoda, że jest ona położona w takiej odległości od Poznania, bo sama nie opuszczałabym tak pięknych wnętrz, wypełnionych tysiącami literackich historii.
Sam budynek to oczywiście nie wszystko. Klimat i ciepło tworzą przecież ludzie. Osoby pracujące w nowosolskiej bibliotece pod wodzą przesympatycznej Pani Dyrektor zorganizowały mój pierwszy wieczór autorski. Miał być mały, skromny wieczorek.
„Galeria pod tekstem” znajdująca się w bibliotece została przepięknie przygotowana na przyjęcie gości. Słodki poczęstunek, Kubusiowy stolik z zabawkami i całą zgrają wielkich zielonych pluszowych żab oraz wystawa plakatów Olgi Stefaniszek (http://www.olgastefaniszek.com) z których uśmiechał się do nas Kubuś Krysiak – najmłodszy GBS-owiec.
Zastanawiałam się ile osób może przyjść? Słyszałam kiedyś opinię, że frekwencja na takich spotkaniach bywa kiepska. Większość gości stanowi rodzina autora. Reszta to znajomi. I czasem jakaś jedna, zabłąkana literacka owieczka. Dlatego też zabrałam ze sobą całą rodzinę 😉 W przerażającej liczbie 1,5 osoby 🙂 Joker i Julka.
Gdy zobaczyłam salę, wypełnioną po brzegi ludźmi, których nie znałam zaczęłam zastanawiać się, czy do wypitej wcześniej kawy nie dosypano mi wcześniej środka halucynogennego. Piątkowy wieczór, zimno na dworze, komu chciałoby się przyjść?

Na ziemię szybko sprowadziły mnie problemy sprzętowe. Jakiś przystojny chochlik magiczną różdżką uszkodził mojego laptopa i okazało się, że z przygotowywanej przez kilka dni prezentacji – widoczna będzie jedynie jej maleńka namiastka. Nic to … trzeba było zaczynać.
Na spotkanie oprócz wielu przemiłych gości, m.in. czytelników tego bloga i oczywiście Mózgu przybył GBS-owiec z Nowej Soli oraz ordynator neurologii z Nowej Soli. Niestety nie było najmłodszego GBS-owca – Kubusia, który walczył z gorączką. Na szczęście wszyscy o nim pamiętali i czuć było jego obecność.
Dzięki przygotowanemu mikrofonowi, słyszana byłam nawet w ostatnich rzędach. Opowiadałam, opowiadałam, opowiadałam. Zdradziłam kilka tajemnic autora 😉 Pojawiało się dużo pytań. Bez Tabu. Na każdy temat 😉

Na końcu były oklaski, kwiaty i rozdawanie autografów.
Każda opinia czytelnika jest dla mnie ważna. Nie tylko pozytywne. Negatywnych jednak nie było. Wyglądałam chyba dość groźnie, bo nikt nie śmiał krytykować Mózgu 😉 wszyscy chwalili i komplementowali … Podobno autorzy długo muszą doskonalić swój warsztat, by nauczyć się posługiwać groteską. A ja … posługuję się nią mistrzowsko. Podobno.
Wszyscy opuszczali spotkanie uśmiechnięci… i o to chodziło!!!
Było świetnie. Pierwsze spotkanie autorskie uważam za zakończone!
Dziękuję WSZYSTKIM za przybycie i miłe słowa.

Tak duże zainteresowanie spotkaniem potwierdza fakt, że książka jest fantastyczna, a i temat spodobał sie czytelnikom/Gratuluję
PolubieniePolubienie
Bardzo żałuję, że i mnie tam nie było 🙂
PolubieniePolubienie
Może i w Poznaniu uda się zorganizować takie spotkanie? Pozdrawiam serdecznie! 🙂
PolubieniePolubienie