To co ? dziś zacznę od samokrytyki? nie. Chciałam napisać, że dziwna ze mnie babka, raczej nie kobieca. Ale potem przypomniało mi się, że miałam być chłopcem – Dominikiem i może to on we mnie siedzi.
Nie mamy od kilku dni dziecka i żyjemy sobie radośnie i bez obowiązków. Mój mąż długo mnie obserwował aż w końcu dziś rano stwierdził:
– Ty kogoś masz
– ????? słucham???
– Chodzisz taka nieprzytomna, nieobecna, zakochana, podekscytowana …
– AA o to ci chodzi – fakt, ostatnio mnie rozpiera niepohamowana radość i dzikość serca – mam Ciebie – stwierdziłam jak przykładna żona 🙂
– Ale ja już na Ciebie tak nie działam…, wiem od kilku dni oglądamy Michaela Scofielda – to on cię tak kręci !
– Za stara już jestem na ekscytacje jakimś Scofieldem – stwierdziłam zgodnie z prawdą.
Bo aż wstyd się przyznać co budzi we mnie takie odczucia. Od kilku dni oglądam sobie w internecie … HONDY 🙂 bo wrócił temat możliwości posiąścia 😉 takowej.
Uświadomiłam to sobie przed chwilą, gdy oglądałam nowe ogłoszenia i zobaczyłam taką lśniącą czarną Hondkę …. ech, ach mózg staje. Ciekawe co Freud powiedziałby ta ten temat ….