A ja dziś mam wolne 🙂 Przyda mi się chwila odpoczynku. Ostatnio tyle mam spraw na głowie, że nawet w pracy nie mam chwili, żeby pogadać na gagatku z psiapsiółą, która z powodu choroby siedzi w Krakowie!!!
A po pracy walczę na ogródku. Tak się cieszę, że wiosna nadeszła, że chyba coś mi na mózg padło i pierwszy raz od 4 lat zaczęłam robić coś na ogródku 🙂 Na szczęście nie był zbyt zaniedbany, bo ogród to królestwo Misiaczka, ale chwasty zaczęły się szerzyć…
Dziś miałam plan odpoczynku i przygotowania niespodziaki-prezentu dla psiapsióły – na jej urodziny. Prezent będzie handmade 😉 więc jestem podekscytowana … ale więcej nie piszę,bo ma być niespodzianka.
O czym ja to chciałam dziś napisać… aaa. Odpoczynek będzie na końcu, a teraz walczę z wiosennymi porządkami. Zabrałam się za mycie okien … tak tak wiem, ostrożnie i powoli. Ale dopiero teraz sobie uświadomiłam, że zeszły rok był hm 🙂 tak zakręcony, że nie zdążyłam umyć okien. Wiosną leżałam, a potem na siebie chuchałam i dmuchałam 🙂 i nawet o oknach nie pomyślałam, miałam na oku inne wyzwania 😉 I dziś walczę z dwuletnim brudem na oknach !!! Wiecie ile można zobaczyć przez czyste okna??? Normalnie mam wrażenie, że nie ma szyb a ptaki zaraz wlecą do mojego domu 😉 Bosko 🙂
I tak się rozpędziłam … że zrobiłam przemeblowanie w salonie! Tak wiem, nieodpowiedzialna jestem, nierozsądna, bez wyobraźni, przecież mogłam poczekać na męża i poprosić go o pomoc… Wiem, wiem. Zgadzam się. Ale ja wolę sama. Zosia samosia …
A może takie Zosie Samosie jakoś przyciągają do siebie paskudne choróbska? To tak pół żartem, pół serio. 🙂 Zaglądam do Ciebie niekiedy z blogu Ethel. Też tam jestem. Pozdrawiam – Justyna
PolubieniePolubienie